Z panem Grechutą a raczej z jego światem twórczym zetknęłam się po raz pierwszy jak poznałam mojego cudownego Męża Darka, który na każdej randce śpiewał mi Tyle było dni….. dziękuję Kocham Cię baaaaardzo za wszystko. Ty wiesz….. Dużo dzieje się w naszym życiu teraz ważnych rzeczy, ale o tym za jakiś czas wam napisze.
Na razie pokarzę wam gdzie to wszystko moje dzieło ma miejsce.
Troszkę bałaganik, ale widać że się dzieje. Zdjęcie zostało zrobione w grudniu zeszłego roku i moje kwitnące goździki na balkonie, a teraz tak a propos jesień nasza piękna przyszła, ale deszczyk by się przydał. Korzystajcie zachęcam z dobroci tej pory roku, ja korzystam. Zrobiłam placuszki z kabaczka dla mojego Alergika. Nic nie wiecie o moim małym wielkim szczęściu, Gapa ze mnie, a takie imię ładne tato mu wymyślił. …….. Maciej jest alergikiem ma skazę białkową i powoli odkrywamy kolejne niestety alergie. W lipcu okazało się że moje dziecko oprócz skazy białkowej jest uczulone dość silnie na ukąszenia komarów. Ale dość o przykrościach wróćmy do placuszków z kabaczka.
Kabaczek, kawałeczek cebulki do smaku i ziemniaczki, które mają za zadanie zastąpić jajo, którego muszę unikać w przypadku skazy miksujemy, dodajemy sól morską świeżo mielony pieprz i mąkę pszenną.
Mieszamy i smażymy na małej ilości tłuszczu.
Jak widzicie są dwa prosty rachunek były trzy….. Odstawiłam do przestygnięcia i zabrałam się do smażenia placuszków dla nas. Kiedy usłyszałam mniam mniam i się odwróciłam, widziałam już moje dziecko na zakręcie, w drzwiach uciekające z plackiem…….. Polecam szczególnie Polakom za wielką wodą tęskniącym za Polską. Pozdrawiam wszystkich Polaków za granicą.